sobota, 2 lutego 2013

Doha

Lotnisko przywitało nas 20 stopniami ciepła o pólnocy - czekałam na to 4 miesiące. Biorąc pod uwagę naszą opcję tranzytową, możemy napisać parę słów tylko o lotnisku, które niczym specjalnym nie powala, pewnie dlatego że obecne jest tymczasowe, a nowe całe czas w budowie. Ale widok z samolotu na oświetlone miasto niesamowity!!! Miriady świateł, światełek, oświetlone osiedla, drogi i budynki. Warto było lądować w nocy:)
Ceny w wolnocłowych sklepach zbliżone do zwykłych polskich, nie ma żadnych restrykcji związanych z alkoholem (nie można z alkoholem wychodzić z lotniska, ale na tranzycie można przy sobie mieć oraz kupować). Para knajpek, w których serwują kanapki, hamburgery, gorące dania i kawę/napoje w cenach lotnisk międzynarodowych. Jest również niewielkie bistro na piętrze przy gate'ach, gdzie panini, kawa i soki w nieco niższych cenach. Są gniazdka (w ilości większej niż jedno na piętro!!!) i - siedząc na podłodze można mieć połączenie ze światem oraz stały dostęp do prądu, co pewnie nas uratuje w drodze powrotnej przy 10-godzinnym czekaniu na samolot do Warszawy. Jest też wi-fi, wolny bo wolny ale działający. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz